Uwielbiam sięgać po książki, które czymś mnie zaskoczą – czy to plot twistem fabularnym, czy nietypowym formatem. Doceniam oryginalność i właśnie ona jest główną zaletą zbioru opowiadań dla dorosłych, Straszliwe młode damy i inne osobliwie historie stworzonego przez Kelly Barnhill, autorkę do tej pory kojarzoną głównie z literaturą dla dzieci ("Dziewczynka, która wypiła księżyc").
Tak naprawdę "Straszliwe młode damy..." trudno jest zakwalifikować do jakiejkolwiek kategorii, jakiegokolwiek gatunku, polecić konkretnej grupie osób. Mam wrażenie, że autorka płynnie porusza się po ich granicach delikatnie łamiąc drobne schematy lub dołączając do swojej historii coś, co na pierwszy rzut oka nie ma żadnych elementów wspólnych z jej tytułem. Dlatego też trudno będzie ten tytuł ocenić – wiele zależeć będzie od osobistych preferencji czytelnika i tego, jak to szalone połączenie, te niespodziewane rozwiązania, wpasują się w jego gust.
Mamy tu bowiem zbiór krótkich i pełnych metafor opowiadań z elementami fantastycznymi, mrocznymi i krwawymi, w których w większości głównymi bohaterkami są kobiety, tytułowe straszliwe młode damy. To często kobiety zranione, zmęczone, skrzywdzone, ale też pełne siły, mocy, chęci władzy czy zemsty. W jednej historii poznamy damę, którą kochają wszyscy – ona jednak oddała serce najbardziej niedostępnemu zwierzęciu wioski; w drugiej poznamy dziewczynę pełną tęsknoty, której wciąż towarzyszy dusza kochanka. Opowiadania są zrealizowane w taki sposób, że jeden czytelnik potraktuje je bardzo dosłownie, jako magię i stwory przeniesione do naszego świata, często mało logiczne i z niedokończonymi wątkami, inny jako poetyckie przedstawienie kłębiących się w każdym z nas emocji, czasem wyolbrzymione, czasem ukryte pod postacią zwierzęcia czy przedmiotu. Mimo że w każdym opowiadaniu towarzyszymy danej postaci tylko przez chwilę, to w pojedynczych, metaforycznych i poetyckich zdaniach dzieje się tule dwuznacznych wydarzeń, że nie zawsze na pierwszy rzut oka dostrzeżemy, w jakiej sytuacji ta postać się znajduje (przy opowiadaniu z Astronomem sama poczułam, jakbym dostała obuchem w głowę, gdy dotarło do mnie, o czym czy też o kim faktycznie może pisać autorka). Stąd pewna jestem, że jedni fabułą i formą będą zachwyceni, inni negatywnie zaskoczeni, niejako skołowani i rozczarowani. Możliwe też, że każdy z nas zrozumie przesłanie inaczej, lub nie zrozumie go wcale.
Przenikanie do sfery fantastycznej jest w narracji na tyle płynne, że niejednokrotnie trudno będzie jednoznacznie stwierdzić, czy dzika natura lub niezwykłe wydarzenia będą faktycznymi elementami paranormalnymi, czy tylko poetycką metaforą, jaką posługuje się autorka, by coś nam przedstawić. Przykładowo, gdy jedna z postaci umiera w wypadku, nie powie nam się tego bezpośrednio – przeczytamy za to o dźwiękach metalu, o krwistoczerwonych różach z benzyny kwitnących na asfalcie i o duszy szybującej do gwiazd. Styl pisania jest tu bardzo bliski do poezji, więc może stanowić dobry prolog do rozpoczęcia przygody z typowymi tomikami poezji
Straszliwe... zaskakują na każdym kroku. Autorka zabiera nas w niezwykle baśniowy i surrealistyczny świat pełen stworów czy dzikich zwierząt, jednak wciąż są to opowiadania skierowane do dorosłego odbiorcy – pełne brutalności, śmierci, krwi i uniwersalnych tematów, takich jak miłość, nadzieja czy władza. Co ważne, to nie jest literatura prosta czy oczywista w swoim przekazie. Piękny, poetycki język, którym posługuje się Barnhill, ukrywa między wierszami i pod rozbudowanymi metaforami trudne historie i okrutne prawdy, a niejednokrotnie są one przemycone w taki sposób, by dotarły do nas dopiero po zakończonej lekturze.
Tekst powstał we współpracy z Wydawnictwem Literackim. Współpraca nigdy nie wpływa na moją ocenę i tekst recenzji.
INNE W KATEGORII:
FANTASTYKA // DLA DOROSŁYCH // ŚMIERĆ
Zaobserwuj!