Czasem włączamy Netflixa z odgórnie nałożonym sobie celem obejrzenia konkretnej produkcji. Innym razem zdajemy się na algorytmy i klikamy w pierwszy tytuł pojawiający się w "polecane dla ciebie". I właśnie w ten drugi sposób trafiłam na Control Z. Nie wiem, czemu nacisnęłam "play", bo nigdy nie sądziłam, że wciągnę się w hiszpańskojęzyczną teen dramę. Do tego taką, o której nie trąbią na prawo i lewo media czy blogerzy. I to jeszcze taką, w pierwszym odcinku której zauważyłam ewidentne inspiracje innymi popularnymi serialami. A tu proszę! Wróg binge-watchingu pochłonął Control Z w dwa dni, nie mogąc oderwać się od ekranu. I teraz Wam o tym opowie wskazując: obejrzyj, jeśli lubisz X i Y, bo twórcy ewidentnie ściągnęli ten fragment i to może Ci się spodobać.
Control Z to obyczajowa, choć nieco mroczna i kryminalna meksykaÅ„ska teen drama z mnóstwem intryg, tajemnic i z potencjaÅ‚em do psychologicznych analiz, do tego prezentujÄ…ca wpÅ‚yw social mediów na mÅ‚odzież. Chociaż zaczyna siÄ™ dość niewinnie, od typowej szkoÅ‚y i standardowych dla nastolatków problemów zwiÄ…zanych z kartkówkami, romansami i imprezami, z czasem akcja dąży ku bardziej gorzkim i poruszajÄ…cym wÄ…tkom, pÅ‚ynnie zmieniajÄ…c siÄ™ w historiÄ™ niezwykle angażujÄ…cÄ… i zachÄ™cajÄ… do refleksji nad motywacjami poszczególnych postaci. Bowiem w szkole tej, jak w każdej innej, wszyscy majÄ… jakieÅ› sekrety. Gdy pewnego dnia pojawia siÄ™ haker zdradzajÄ…cy w sieci tajemnice uczniów, zaczyna ich szantażować i napuszczać na siebie przyjaciół – nikt nie jest już pewny, komu może ufać. Brzmi znajomo? Jeżeli nie, to przyjrzyjmy siÄ™ podobieÅ„stwom do innych produkcji.
CONTROL Z jest jak Pretty Little Liars, Plotkara, Riverdale i Szkoła dla elity
To chyba pierwsze i najbardziej oczywiste skojarzenie, jakie pojawia się u każdego, komu zarysuję fabułę tego serialu. W każdym z powyższych tytułów również otrzymaliśmy kolorowo zarysowaną szkolną hierarchię i utarczki między poszczególnymi jej poziomami; do tego zawsze jest w nich pewna ukryta tajemnica, fakty z przeszłości bohaterów, o których początkowo nie wiemy, a wokół których rodzi się pewna intryga i narasta dramatyzm. Dodatkowo w Control Z główny wątek opiera się na działalności wyjawiającego sekrety hakera, którego tożsamość obca jest zarówno widzom, jak i postaciom w serialu: a podobną rolę mieli przecież A. w PLL czy tytułowa Plotkara. Wszyscy oczekiwali na końcowe odcinki wyjawiające prawdziwą twarz Anonima. W Control Z co prawda nie trudno jest domyślić się, kto okaże się bezpruderyjnym hakerem, jednak motywacje tej postaci i przedstawione nam przez twórców retrospekcje okazują się być szalenie ciekawe.
CONTROL Z jest jak 13 powodów i Nerve
W Control Z mamy możliwość zobaczenia, jak życiem współczesnej młodzieży rządzi technologia i social media, co podkreślono odpowiednią postprodukcją, zasypując ekran serduszkami i lajkami. Widzimy też, że w momentach wypadków czy łamanego prawa ludzie sięgają po telefon z opcją nagrywania, zamiast szukać pomocy, a niemal każdą chwilę uwieczniają na zdjęciach, nawet taką, która powinna pozostać tylko w ich pamięci. I to właśnie te zdjęcia, zachowane cyfrowo "tylko na chwilę" i teoretycznie "prywatne", zaczynają trafiać do sieci obnażając najskrytsze sekrety poszczególnych osób, a w efekcie doprowadzając do tragedii i zniszczenia psychiki i życia uczniów.
Jednocześnie haker wciąż wirtualnie kontaktuje się z kolejnymi ofiarami stawiając przed nimi ultimatum: upublicznisz sekret swojego najlepszego przyjaciela lub ja zdradzę Twój, zrobisz, co ci powiem, inaczej pożałujesz. Może to przypominać Nerve, w którym społeczność za pomocą aplikacji tworzyła dla użytkowników wyzwania, często kontrowersyjne lub niebezpieczne, gdzie stawka była tak wysoka, że użytkownicy przestawali samodzielnie myśleć, oddając się całkowicie kontroli internautów. W filmie tym również za pomocą montażu przedstawiano widzom wnętrze telefonu czy komputera, byśmy mogli ujrzeć wyświetlane na ekranach bohaterów komunikaty.
CONTROL Z jest jak Sherlock
Skoro jesteÅ›my już przy montażu warto wspomnieć, co pierwsze rzuciÅ‚o mi siÄ™ w oczy: i jest to oczywiÅ›cie podobieÅ„stwo do Sherlocka Holmesa – ogólnie, do postaci wykreowanej przez Doyle'a, jednak z naciskiem na serial od BBC. Bowiem nasza główna bohaterka, mÅ‚odziutka Sofia próbujÄ…ca rozwikÅ‚ać sprawÄ™ tajemniczego hakera, jest damskÄ… i nastoletniÄ… wersjÄ… tego najsÅ‚ynniejszego na Å›wiecie detektywa. Jest outsiderem i odludkiem, jednak nie w formie nieÅ›miaÅ‚ej, szarej myszki, a pewnej siebie i odważnej osoby, znajÄ…cej swojÄ… wartość, której nie zależy na przynależnoÅ›ci do grupy "tych popularnych". Potrafi przygadać, skrywa kilka tajemnic i jest piekielnie inteligentna (chociaż nie do przesady, bo wtedy szybciej odkryÅ‚aby tożsamość anonima). PodobieÅ„stwo do Sherlocka kryje siÄ™ również w montażu: umiejÄ™tnoÅ›ci dziewczyny i jej zamiÅ‚owanie do obserwacji podkreÅ›lono szybkimi zbliżeniami na drobne elementy – garderobÄ™ jakiejÅ› postaci, guziki, wÅ‚osy, sierść kota na rÄ™kawie – co pozwala jej dokonać szybkiej analizy i oczyÅ›cić kogoÅ› z zarzutów. Ostatnio coraz częściej zauważam podobny sposób przedstawiania funkcjonowania szarych komórek bohaterów filmów.
SPRAWDŹ TAKŻE: 10 książek dla fanów Sherlocka Holmesa
CONTROL Z jest jak Twisted, Sposób na morderstwo i Scream
Control Z, Twisted, How To Get Away With Murder czy Scream to produkcje, które charakteryzuje bardzo podobny klimatyczny vibe. Przez cały sezon twórcy starają się wywołać u widza niepewność i dreszczyk emocji i sprawić, byśmy zaczęli zastanawiać się, kto tak naprawdę jest tym złym, bo przecież nikt nie zamierza powiedzieć nam tego wprost. Czujemy, że coś się za chwile stanie, ale nie do końca wiemy, co, kiedy i komu. Każdy odcinek podsuwa kolejne tropy, nowych podejrzanych, a retrospekcje rzucają więcej światła na całą sytuację, chociaż nigdy nie oświetlają jej w pełni. Ten serial to duża dawka intryg, romansów, zdrad, prześladowań, przemocy, alkoholu i narkotyków. I wiele emocji, bo z pewnością nieraz poczujecie adrenalinę i gdy w jednym momencie będziecie komuś kibicować, to za chwilę zapewne nabierzecie ochoty, by go udusić. Wiele charakterów, wiele historii, wiele motywów i wiele niewiadomych.
CONTROL Z jest jak You i musical Heathers
W tym punkcie nie bÄ™dÄ™ wdawać siÄ™ w szczegóły, ponieważ nie chcÄ™ nic spoilerować: jednak tak, podobieÅ„stwo do serialu Ty jest dość spore ze wzglÄ™du na jednÄ… z postaci, której dziaÅ‚ania nie sÄ… zbyt pozytywne, jednak ona sama ma wrażenie, że robi to dla dobra innych, z miÅ‚oÅ›ci, by ukarać tych, którzy wyrzÄ…dzili komuÅ› krzywdÄ™ i by obiekt jej westchnieÅ„ byÅ‚ bezpieczny. Jak siÄ™ okaże, z lekka podchodzi to pod stalking, problemy na tle psychicznym i przywodzi na myÅ›l JD z musicalu Heathers. I nie dziwcie siÄ™, jeÅ›li to wÅ‚aÅ›nie ten bohater stanie siÄ™ Waszym ulubionym – "ci źli" w popkulturze sÄ… zawsze najciekawsi, bo najlepiej wykreowani ;)
ZOBACZ TAKŻE: One of us is lying, serial podobny do Control Z
Jak widzicie Control Z to tak naprawdę sprytne połączenie serialu dla młodzieży z thrillerem i z popularnymi motywami występującymi w wielu produkcjach. Jednak, z jakiegoś powodu, mega wciąga, angażuje, a po jego zakończeniu (aktualnie na Netflixie dostępnych jest 8 odcinków pierwszego sezonu) ma się ochotę włączyć całość raz jeszcze sprawdzając, czy wszystko się zgadza i dlaczego nie wytropiliśmy zbira wcześniej. Oczywiście wyczekuję drugiego sezonu, choć nie z tak wielkim entuzjazmem. Co prawda nie wszystkie karty zostały odkryte i sporo wątków należy wyjaśnić, jednak znamy już rozwiązanie tej najważniejszej tajemnicy, czyli tożsamość hakera. Kolejne odcinki mogą więc nie wywoływać aż tylu emocji.
Znasz Control Z? Podobało Ci się? Dostrzegasz podobieństwa do innych filmów lub seriali? Koniecznie podziel się wrażeniami w komentarzu!
ZOBACZ TAKŻE: Krótko i Wybrednie o filmie "Świąteczny Rycerz"
Zaobserwuj!