Koniec roku to zawsze czas podsumowań, również tych musicalowych. Jak minął mi rok 2019? Jakie tytuły widziałam i jakich aktorów musicalowych podziwiałam? Co polecam, a co odradzam? Zapraszam na moje coroczne, infograficzne i wybredne podsumowanie musicalowego roku!
Początkowo uważałam, że ten rok z pewnością nie był tak bogaty musicalowo, jak poprzedni. W Warszawie widziałam już niemal wszystko, czekałam jedynie na premiery, natomiast na podróże do innych miast nie było czasu. Jednak powroty na znane i lubiane tytuły nieco wyrównały statystyki i sprawiły, że jestem miło zaskoczona wynikami.
W 2019 roku musicale oglądałam 37 razy (41 w zeszłym roku), z czego 19 tytułów widziałam po raz pierwszy, a 18 to powtórne wypady na produkcje znane i lubiane (tak jak nie bez powodu wracam na Rapsodię z Demonem, którą od premiery widziałam już jakieś 20 razy). W ciągu ostatnich dwunastu miesięcy widziałam 27 musicali w teatrach, 6 filmów muzycznych, 3 koncerty i recitale aktorów musicalowych i, po raz pierwszy, oglądałam operetkę. Miałam również przyjemność pojawić się na 5 próbach medialnych i pokazach prasowych. W sumie aż 6 razy dostałam możliwość wykonania fotorelacji, oddając się pasji i szlifując swoje umiejętności fotograficzne:
Jak wspomniałam, nie było zbyt wiele okazji do podróżowania, dlatego znalazłam się tylko w dwóch miastach – w Warszawie, gdzie mieszkam, oraz w Teatrze Muzycznym w Łodzi. Jednak w sumie odwiedziłam aż 8 teatrów i klubów organizujących recitale.
Wybranie tegorocznych faworytów wcale nie okazało się trudne. Najwięcej czasu spędziłam w Teatrze Rampa, do którego zawitałam aż 16 razy – mam do tego miejsca ogromny sentyment i jestem wdzięczna, że na nowo obudziło we mnie miłość do musicalu. Za najlepszy musical widziany w tym roku uznaję Jesus Christ Superstar, który w interpretacji Rampy jest bezsprzecznie moim ulubionym musicalem w ogóle i od kilku dobrych lat nic mu na podium nie zagraża, dlatego w 2019 roku wybrałam się na niego aż siedmiokrotnie. Natomiast największym odkryciem i zaskoczeniem okazał się Śródmiejski Teatr Muzyczny, który w tym roku obchodził dziesięciolecie swojej działalności. To młodzi ludzie tworzący musicale od zera, własnymi dłońmi, nie pobierając za to wynagrodzenia i robiąc to na poziomie równym profesjonalnym, wielkim teatrom muzycznym.
Jak wspomniałam, nie było zbyt wiele okazji do podróżowania, dlatego znalazłam się tylko w dwóch miastach – w Warszawie, gdzie mieszkam, oraz w Teatrze Muzycznym w Łodzi. Jednak w sumie odwiedziłam aż 8 teatrów i klubów organizujących recitale.
Wybranie tegorocznych faworytów wcale nie okazało się trudne. Najwięcej czasu spędziłam w Teatrze Rampa, do którego zawitałam aż 16 razy – mam do tego miejsca ogromny sentyment i jestem wdzięczna, że na nowo obudziło we mnie miłość do musicalu. Za najlepszy musical widziany w tym roku uznaję Jesus Christ Superstar, który w interpretacji Rampy jest bezsprzecznie moim ulubionym musicalem w ogóle i od kilku dobrych lat nic mu na podium nie zagraża, dlatego w 2019 roku wybrałam się na niego aż siedmiokrotnie. Natomiast największym odkryciem i zaskoczeniem okazał się Śródmiejski Teatr Muzyczny, który w tym roku obchodził dziesięciolecie swojej działalności. To młodzi ludzie tworzący musicale od zera, własnymi dłońmi, nie pobierając za to wynagrodzenia i robiąc to na poziomie równym profesjonalnym, wielkim teatrom muzycznym.
Dokonując drobnych obliczeń okazało się, że w tym roku musicalom poświęciłam 4955 minut swojego życia, czyli w teatrach muzycznych spędziłam ponad 3 pełne doby! I to tylko w teatrach! Powinnam doliczyć do tego czas spędzony na słuchaniu piosenek na YouTube czy tworzeniu materiałów na ich temat + dojazdy na musicale + rozmawianie o musicalach + myślenie o musicalach...
Na przestrzeni ostatnich miesięcy udało mi się wysłuchać 533 różnych utworów musicalowych, a doliczając powroty na poszczególne produkcje liczba ta zwiększyłaby się do 900. Byłam świadkiem 7 musicalowych premier oraz dwóch zielonych, pożegnalnych spektakli związanych z zejściem danego tytułu z afisza.
Co prawda jestem bogatsza o 11 nowych programów teatralnych, 1 płytę z musicalową muzyką, 1 książkę dotyczącą tej tematyki i kilka pamiątkowych biletów, jednak sumowanie wszystkich wydatków jest zawsze najmniej lubianą przeze mnie częścią corocznego podsumowania. Kupując pojedyncze bilety na bieżąco nigdy nie pomyślałabym, że w ciągu roku wydam na nie 2130 zł. Przez moment robi mi się przykro i zaczynam rozmyślać, co mogłabym kupić za taką sumę, ale dość szybko odrzucam wyrzuty sumienia, bo przecież te wszystkie wspomnienia są bezcenne! A do tych wspomnień dorzucić można już ponad 1000 członków naszej grupy uMUSICALnieni dla fanów musicali oraz nasz pierwszy zlot!
Na przestrzeni ostatnich miesięcy udało mi się wysłuchać 533 różnych utworów musicalowych, a doliczając powroty na poszczególne produkcje liczba ta zwiększyłaby się do 900. Byłam świadkiem 7 musicalowych premier oraz dwóch zielonych, pożegnalnych spektakli związanych z zejściem danego tytułu z afisza.
Co prawda jestem bogatsza o 11 nowych programów teatralnych, 1 płytę z musicalową muzyką, 1 książkę dotyczącą tej tematyki i kilka pamiątkowych biletów, jednak sumowanie wszystkich wydatków jest zawsze najmniej lubianą przeze mnie częścią corocznego podsumowania. Kupując pojedyncze bilety na bieżąco nigdy nie pomyślałabym, że w ciągu roku wydam na nie 2130 zł. Przez moment robi mi się przykro i zaczynam rozmyślać, co mogłabym kupić za taką sumę, ale dość szybko odrzucam wyrzuty sumienia, bo przecież te wszystkie wspomnienia są bezcenne! A do tych wspomnień dorzucić można już ponad 1000 członków naszej grupy uMUSICALnieni dla fanów musicali oraz nasz pierwszy zlot!
Jak wyglądał Twój musicalowy rok 2019?
Zaobserwuj!